niedziela, 27 lutego 2011

Oby do wiosny...

Zimy już szczerze mówiąc mam po "dziurki w nosie", ostatnio nawet jakaś zimowa depresja mnie dopada. Przygnębienie, zmęczenie, brak energii, działanie na zwolnionych obrotach, nic mnie nie cieszy, naprawdę :(
Nawet ostatnio zaczęłam się faszerować witaminami, ale na razie efektów brak. Jakoś ciężko przechodzę tę zimę. Może znacie jakiś sprawdzony przepis na lepsze samopoczucie, bo ja jak na razie nie znalazłam takiego.
Słoneczka jak na lekarstwo, na szczęście dni trochę dłuższe więc coś się przynajmniej dzieje w lepszym kierunku :)
Skorzystałam wczoraj z krótkiej słonecznej chwili i popstrykałam kilka fotek:


Jakiś czas temu podpatrzyłam u Myszki sposób na ozdobienie świecy, prosty, a jaki świetny efekt :)



A obok tej kurki nie mogłam przejść obojętnie, jest przesłodka, już nie mogę się doczekać świąt, ale wcześniej moje urodziny :)) coś mi się wydaje, że już niebawem pożegnam ten smutny dla mnie okres.
Dobrej nocy Wam życzę,
Aga

sobota, 26 lutego 2011

Pyszne ciasteczka

Dzisiaj tak szybciutko, na chwilkę wpadłam :)
Już dawno za mną "chodziły" kruche ciasteczka, dlatego musiałam je w końcu upiec. Przepis z cincin:
40 dag mąki
25 dag margaryny (ja użyłam masła)
20 dag cukru pudru
2 żółtka
skórka otarta z jednej cytryny
kilka kropel aromatu rumowego lub migdałowego (pominęłam)

Mąkę wymieszać z cukrem, startą skórką cytrynową, żółtkami, aromatem i miękkim tłuszczem. Jeżeli ciasto jest zbyt gęste, dodać 1-2 łyżeczki wody lub mleka. Ciasto dobrze wyrobić, przykryć folią i włożyć na 2 godziny do lodówki. Rozwałkować ciasto na grubość ok. 0,5 cm. Wykrawać foremkami ciasteczka. Piec w temp. 220 stopni, na jasnozłoty kolor. Pieką się szybko, ok. 6 minut jedna blaszka. Przechowywać w pudełku, przez wiele dni zachowują świeżość, są kruche i bardzo domowe w smaku.









Udanego wieczoru,
Aga

środa, 23 lutego 2011

Serduszka cd...

Czegoś brakowało mi w serduszkach, które uszyłam do pokoiku Hani (pokazywałam kilka postów wcześniej) , dlatego wczoraj je troszkę "podrasowałam" i wyglądają teraz tak....




Wstążeczki i guziczki zrobiły swoje, całość nabrała teraz wyrazu. A Wy co myślicie, lepiej jest teraz?
Pokażę Wam jeszcze jedną dekorację, która od jakiegoś czasu wisi sobie na wieszaczku, z delikatnym wiosennym akcentem :)




A na koniec moja Myszka:)



Dobrej nocy wszystkim życzę,
Pozdrawiam
Aga

poniedziałek, 21 lutego 2011

Kulinarnie....

Weekend minął mi pod znakiem pichcenia, upiekłam ciasto drożdzowe, które zniknęło momentalnie, upiekłam też pierwszy raz w swoim życiu chleb, a na zakończenie ciasto marchewkowe, które rozpływa się w ustach. Wszystkie przepisy pochodzą z bloga Liski . Zauważyłam ostatnio, że bardzo odpowiada mi to zajęcie, relaksuję się przy robótkach kuchennych tak jak przy....uwaga...prasowaniu ! Tak to prawda, dziwne, ale prawdziwe :)
Jeszcze parę lat temu nie posądziłabym siebie o takie zapędy  :) Tak bywa, cóż na to mogę poradzić :)







I kolejna strona z mojego kalendarza retro, który dostałam w zeszłym roku od przyjaciółki w prezencie po powrocie ze Stanów, uwielbiam go :)


Pozdrawiam Was ciepło w ten mroźny wieczór :)
Aga

poniedziałek, 14 lutego 2011

Słonecznie, Walentynkowo....

Walentynki jak wszyscy dobrze wiemy to Dzień Zakochanych, a ja jako żona mojego męża i mama małej Hani zakochana po uszy jestem w obojgu :)
Z tej własnie okazji wybieramy się z moim M. na randkę :)
A dla mojej Hani z okazji Walentynek bardzo zdolna mama uszyła takie cudeńka, jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat, bo z szyciem niedawno zaczęłam romans. Mam nadzieję, że o ten romans mój M nie będzie zazdrosny :)
Girlanda z serduszek, oto i ona:



i girlanda z flag, proszę bardzo :



i jeszcze jedno :



Ściskam Was mocno i dużo, dużo miłości życzę w ten słoneczny dzień :)
Aga


sobota, 12 lutego 2011

Walentynki już tuż tuż...

i chcąc nie chcąc pojawiło się kilka serduszkowych dekoracji w moim M :)
Tablicę całkiem przypadkiem udało mi się zdobyć, jest prześliczna, słodka i wiem wiem infantylna troszkę, ale
co tam, raz się żyje, najważniejsze jest to, że samo serce jest tablicą do pisania kredą, a na tym najbardziej mi zależało, a i  klamerki są super. Na jednej z nich już zawisło serce, zdjęcie znalezione w internecie, podkleiłam tekturką.




Ostatnio dużo się u nas dzieje, awaria instalacji w mieszkaniu, zalanie sąsiada, przeziębienie wszystkich nas po kolei,  ale co tam, będzie dobrze i byle do wiosny :)
No właśnie jak te kwiatki się nazywają, ktoś wie?



Pozdrawiam Was cieplutko,
Aga

piątek, 4 lutego 2011

W świecie gejsz...

Niektóre z Was wiedzą, że jestem zafascynowana Japonią i wszystkim co związane z krajem Kwitnącej Wiśni. A szczególnie odkąd pamiętam interesował mnie świat gejsz, istot bardzo tajemniczych, artystek, kobiet sztuki.
Gejsze są kobietami wykształconymi w wielu kierunkach np. umiejętne ubieranie się, wysławianie czy poruszanie się z gracją. Znają także poezję, klasyczną literaturę, sztukę układania kwiatów (ikebanę),ceremonię podawania herbaty, kaligrafię, sztukę konwersacji i wyszukane podawanie sake.
Wszystkie ubierają się w tradycyjne (ciężkie) kimona.

Prawdziwe gejsze są dziś rzadkością. Jednym z nielicznych miejsc, gdzie można je spotkać to Gion- dzielnica Kioto, dawnej stolicy Kraju Kwitnącej Wiśni. 
Oto mój kawałek Japonii w Polsce, moja sypialnia:



Marzę o podróży do Japonii, mam nadzieję, że mój sen się kiedyś spełni :)
Tymczasem zachciało mi się sushi, uwielbiam :)
A Wy lubicie sushi, może jakieś inne potrawy właśnie z tamtych stron?


Dobrej nocki Wam życzę i udanego weekendu.
Aga